A oto sympatyczny pan Michał z Zakładu Wulkanizacyjnego w Mosinie w kolejnej odsłonie, tym razem letniej 🙂 Zimowy, wspólny kulig tak nam się spodobał, że zaostrzyliśmy sobie apetyty na więcej. Nie zawiedliśmy się! W niedzielne przedpołudnie stawiliśmy się jak zawsze w doskonałych humorach, a tu pytanie: “Ile mamy czasu?” – czyżby jakaś niespodzianka… Oczywiście, to niezawodny pan Michał zorganizował dla nas moc atrakcji na leśnych ścieżkach Mosina – Sowinki – Krajkowo. Wszyscy mieliśmy okazję przekonać się w praktyce i to osobiście powożąc, jak trudna jest to sztuka. Mona Lisa i Elvis zaprzężeni do wagonetki powieźli nas w las, na końcu którego naszym oczom ukazała się wspaniała stajnia na 200 koni, w której co niektórzy adepci hippiki z naszej grupy pierwszy raz zobaczyli, jak wyglądała myjka dla koni. Dziękujemy za tę wspaniałą niedzielę i czekamy na więcej!
Opracowała A. U.